Co tu się dzieje - śpiewający perkusista, wyścigowe tempo, klaskanie, harmonijka, rymy, chórki - jakby detonacja bomby, niecałe 3 minuty mijają i kreślą grubą krechą granicę między doskonałym popem a post punkowym graniem . Takie coś tylko w 80 roku, gdy wszystko co uwielbiam w muzyce cały czas się jeszcze kształtowało.